Poniedziałkowy poranek nie należał do jej ulubionych, mimo to czuła coś dziwnego - cieszyła się że zobaczy swojego Podopiecznego. Nie do końca wiedziała czy słowo Podopieczny właściwie go oznaczało, no ale jak miała o nim myśleć?
Czy ona w ogóle powinna o nim myśleć?
Przekraczając po raz kolejny próg drzwi oddziału czuła również pewien strach. Co jeśli dziś jej też nie pójdzie? Co jeśli dzisiejsza rozmowa będzie tą decydującą?
— Cześć... Mandy! Widzę że jesteś nowa.— Spojrzała miło na dziewczynę za recepcją która wydawała się być nową na oddziale.
— Oh tak, cześć. To mój pierwszy dzień...— Zarumieniła się odrobinę co dodało jej po prostu niewinności. — W czym mogę ci pomóc?— Spytała rownież miło i popatrzyła na Carkie łagodnym wzrokiem i przy okazji posyłając firmowy uśmiech.
—Tak, chciałabym klucz do pokoju 89a na tym piętrze.—Blondynka lekko się uśmiechnęła i podała klucz. — Ah, powodzenia!— Dziewczyna polowała pozytywnie głową i niechętnie odwróciła wzrok w stronę ekranu telewizora.
Carkie nie miała nawet odwagi spojrzeć na wizjer.
Odblokowała zabezpieczenie i przekręciła klucz. Podopieczny siedział na krześle, które było na środku pokoju.
— Cześć! Jak minął ci weekend?— Spojrzała na niego entuzjastycznie, mimo to że spotkała się z jego pustym wzorkiem nie oderwała kontaktu wzrokowego. — Okej, mam nadzieje że dobrze. Dziś mam dla ciebie trochę inną historię, mianowicie... Interesowałeś się kiedyś kryminalistyką? Wiesz, odkrywanie zagadek zabić i takie tam.— Cisza.— Oby, bo to co mam do do opowiedzenia jest na prawdę ciekawe. — Taak, chyba bardzo dobrze zbudowane w kłamstwa.
Po kilku godzinnej paplaninie Carkie rozbolało gardło a mimo tego Podopieczny nie obdarzył ją żadnym cichym westchnieniem czy jękiem irytacji. Nic a nic.
Carkie wiedziała że musi go nakłonić do mówienia, tylko tak można mu pomóc.
Dziewczyna wyszła z jego pokoju upewniając się że dobrze zamknęła drzwi i zabezpieczyła alarm.
Podeszła do recepcji i czekała na kogoś kto odbierze jej klucze.
Podeszła do recepcji i czekała na kogoś kto odbierze jej klucze.
Mandy była nie daleko i po chwili była na przeciwko brunetki.
— Chciałam oddać klucze.— Uśmiechnęła się i wręczyła koleżance klucze.— Wiesz co... Pogadałabym z tobą ale na prawdę jestem wyczerpana, przepraszam.
— Jasne, nie ma sprawy. Do jutra.— Carkie pomachała dziewczynie i wyszła poza teren jej pracy. Zastanawiała się co dalej będzie robić.
Może oglądać filmy, może posprząta albo pójdzie spać. Cokolwiek aby zabić poczucie samotności.
Może oglądać filmy, może posprząta albo pójdzie spać. Cokolwiek aby zabić poczucie samotności.
Jeszcze w gimnazjum a potem w liceum Carkie była dość wrażliwą osobą, mimo tego że każdy uważał że jest inaczej.
Po śmierci jej jedynej koleżanki — Alisson, przestała się do kogokolwiek odzywać.
To nie tak że nikt nie chciał się z nią kolegować — Carkie tego nie chciała więc każdy rezygnował gdy wyczuł irytację ze strony brunetki w ich konwersacji.
To wszystko nabierało niepotrzebnych emocji i została kozłem ofiarnym.
Nawet skargi u nauczycieli nie pomogły, ponieważ po nich było już tylko gorzej.
Ally, niestety nie była aż tak wyrozumiałą i zaprzyjaźnioną osobą z Carkie, więc nieraz sama dopuszczała się żartów na koleżankę gdy tej nie było w szkole.
Nienawiść do drugiego człowieka całkiem zniszczyła dziewczynę, ponieważ to ona była polem bitewnym.
Nie było nikogo kto mógł jej pomóc, więc sama spróbowała to opanować.
Miała swój własny, pokręcony sposób na karanie. Nacinała swoje ciało obwiniając się za wszystkie złe rzeczy które lecą w jej stronę, mimo że nie była to jej wina — nie biorąc pod uwagę jej aspołeczności.
Nigdy tak na prawdę siebie nie rozumiała. Nie mogła pojąć tego że jest ciekawą osobą z pasją do tego Bóg obdarzył ją urodą o której każda inna dziewczyna mogła by marzyć.
Ale nie.
Ona tego nie zauważyła. Żyła w swoim cieniu czkając na chwile gdy ktoś postanowi jeszcze bardziej ją dobić.
I rzeczywiście tak było. Dlaczego? Wierzyła w to mocną parą że najgorsze rzeczy przytrafiają się tylko jej.
__
*Rozdział niesprawdzony.
Jak podoba się wam rozwój wydarzeń?
Do następnego.:)
*Rozdział niesprawdzony.
Jak podoba się wam rozwój wydarzeń?
Do następnego.:)